Byłam technofobką – absolutną, totalną i beznadziejną

Kasia zrobiła trochę więcej niż stronę…

Portal polka50plus.pl powstał w kursie WP DLA ZIELONYCH

Taki mail napisała do mnie Kasia:

Byłam technofobką – absolutną, totalną i beznadziejną. Mam wprawdzie smartfona, ale równie dobrze mogłabym mieć starą, klockowatą Nokię, bo telefon służył mi wyłącznie do dzwonienia i wysyłania SMS-ów. OK, raz na jakiś czas zdarzył się MMS, a i pocztę mam pod telefon podpiętą, więc tego Nokia mogłaby nie dźwignąć ;-). Niemniej, naprawdę z technologią byłam na bakier. Czasem, żeby się wybielić, zwalaałm winę na mojego brata – informatyka, który zawsze był pod ręką, gdy Matko Boska, coś mi się stało z komputerem, on mi tu pisze coś, Łukasz, ratuj! Zwalniało mnie to z myślenia. Chciałabym Ci podziękować za kurs WP dla zielonych. Mam poczucie, że przyczynił się on do zmian w moim życiu, ale po kolei.

Pewnego dnia zamarzył mi się własny portal internetowy

Mam doświadczenie w pracy w wydawnictwie, ale po latach uznałam, że chciałabym robić coś swojego, tworzyć dla ludzi, ale… No, gazety przecież wydawać nie będę. Po pierwsze – skąd na to brać, a po drugie – życie przenosi się do Internetu. Ze względu na profil redagowanych przeze mnie do tej pory czasopism dość dobrze poznałam potrzeby moich Czytelniczek, którymi są głównie kobiety dojrzałe, po pięćdziesiątce. Lubię je, uważam, że są fascynujące i wiele jeszcze przed nimi, ale jakoś Internet jeszcze ich nie dostrzega. Albo dostrzega, ale w pewnym sensie deprecjonuje. Mówi o nich emerytki , seniorki , starsze panie , babcie … Tymczasem kobiety 50+ to są pełne życia, głodne nowych doświadczeń kobiety, które kochają, chcą ładnie wyglądać, marzą o podróżach, nie lubią się nudzić, nie boją się nowych wyzwań, mają czas…

Kobiety 50+ są pełne życia

Postanowiłam zrobić ukłon w ich stronę i dla nich właśnie stworzyć przyjazne miejsce w sieci. Na razie założyłam portal. Nie do końca jest to blog, bo uważam, że żeby pisać dla nich blog, sama musiałabym być w ich grupie wiekowej. A nie jestem – jeszcze ;-) Nie zmienia to jednak faktu, że trochę je znam, bo się nimi otaczam, bo poznałam je w pracy, bo piszę (na papierze) do nich od lat. Postanowiłam więc poszukać ich także w Internecie.

Plan jest taki, że na razie chcę, żeby portal żył i żeby skupił wokół siebie fajną społeczność. Jak już ją stworzę, pomyślę, co możemy ciekawego razem zrobić. Choć pewne pomysły już oczywiście mam, ale nie będę zanudzać Cię strategią mojego przedsięwzięcia. Nawet jeśli jednak nic z tego nie wyjdzie, to nie będzie to czas stracony, bo tworzenie własnej, w moim mniemaniu dość rozbudowanej, strony internetowej przyniosło mi mnóstwo frajdy i satysfakcji.

Przełamałam strach przed potworem zwanym elektroniką

Wszystko dzięki Twojemu kursowi, w którym absolutnie wszystko mi wyjaśniłaś i przełamałaś mój strach przed tym potworem zwanym elektroniką. Prowadziłaś mnie za rękę, a ja zaufałam Ci do tego stopnia, że nawet nie bałam się puścić Twoją dłoń i wybiegać samodzielnie to tu, to tam.

Znalazłam i zainstalowałam kilka wtyczek, dzięki którym dodałam do strony funkcjonalności, których potrzebowałam. Nawet jedną wtyczkę kupiłam, tak byłam zmotywowana, żeby ją mieć, a za darmo nie udało mi się znaleźć. Po prostu pokazałaś mi, że naprawdę się da. Trochę mi to wszystko zajęło czasu. Musiałam kupić kurs kolejny raz (oczywiście skorzystałam ze zniżki przy przedłużaniu!), bo plany sobie, a życie sobie.

W międzyczasie zaszłam w ciążę, urodziło się moje drugie dziecko i już z noworodkiem przy boku dłubałam sobie dalej. Jest to dla mnie tak motywujące i tak cudowne, że mimo nieprzespanych nocy, mimo dwójki maluchów u boku, mimo różnych innych zobowiązań, prę do przodu i nie zamierzam się poddać. Co to, to nie!

Musiałam z wielu rzeczy zrezygnować

Ze względu na mocno okrojony czas, musiałam z wielu rzeczy zrezygnować. Nie uczestniczyłam na żywo w webinarach, do grupy na FB zgłosiłam się… po zrobieniu strony. Po prostu wybierałam to, co w danym momencie było mi absolutnie niezbędne do posuwania prac naprzód. Na pozostałe rzeczy przyjdzie czas – w swoim czasie ;-).

Moja strona

Dziś działamy w nim we trzy, każda jest mocna w czymś innym. Budujemy swoją markę w social mediach, choć nie jest łatwo, bo algorytmy nie są dziś sprzyjające. Ale walczymy. Mamy plany i marzenia. Nie poddajemy się.

Kiedyś pisałam, że nie przepadam za techniką. Dziś w niektórych aspektach jest tak nadal (jak pomyślę, że czas zmienić smartfona na nowszy model i trzeba się będzie przeklikać przez wszystkie ustawienia i aktualizacje, to mi skóra cierpnie!), ale jeśli chodzi o działania na stronie internetowej, to mogę powiedzieć, że przestałam być nieśmiała. Działam odważnie, wprowadzam zmiany, czasem nawet pogrzebię w kodzie, żeby ustawić to czy tamto bardziej pod siebie. Nie boję się, że strona wybuchnie. To wszystko dzięki Tobie.

Dzięki temu, że nauczyłam się w WordPressa, znalazłam kolejne źródło dochodu

Wzięłam udział w rekrutacji na wirtualną asystentkę u Marka Jankowskiego z podcastu Mała Wielka Firma. W tym roku minęły 4 lata od momentu, gdy rozpoczęliśmy naszą współpracę. Wiele z wymaganych przez Marka umiejętności i kompetencji miałam wcześniej. Ale WordPressa poznałam dzięki Tobie. I pewnie bez tego by się nie udało.

Czy moja historia dmuchnęła trochę w Twoje skrzydła? Mam nadzieję, że tak, bo Ty nieźle się nadmuchałaś w moje technofobiczne pióra. :D


Mi się buzia uśmiecha, bo uwielbiam taką moc. Kasiu! Jeszcze raz gratuluję i podziwiam.

Promocja na kurs z okazji 10 lat firmy – dołącz teraz

Pamiętaj, czytelniczko i czytelniku, że możesz dołączyć do kursu WP DLA ZIELONYCH i też zrobić swój portal! Zapraszam Cię do wspólnej przygody, nie tylko z WP, ale z własnymi możliwościami :)

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk
Scroll to Top